Jak pisać regularnie? 5 rzeczy, które pomogły mi napisać 400 artykułów w 4 lata

Jak regularnie pisać?

Jeśli płacisz za multisporta, ale go nie używasz, albo za siłkę i tłumaczysz sobie, że “od jutra już na pewno zacznę”, albo “od jutra będę jeść mniej cukru”, to prawdopodobnie znasz dokładnie to uczucie, z którym zmagałam się przez te cztery lata. Jutro zacznę. Jutro napiszę.

Front-end, które mam w opisie na Linkedin, to tylko część mojej codziennej pracy. Od wielu lat piszę także teksty reklamowe i blogowe. Przez ostatnie cztery lata opublikowałam ponad 400 przeróżnych artykułów, nie licząc tych, które tylko redagowałam. Łatwo policzyć, że przez te 54 miesiące napisałam przynajmniej jeden tekst w każdym tygodniu. Czy to dużo czy mało, czy były lepsze czy słabsze, to nie ma większego znaczenia, bo ja teraz nie o tym. Najtrudniej było utrzymać regularność publikacji i wiem, że problem systematyczności dotyka wszystkich. 

Mam kilka sposobów na to, jak regularnie pisać i ogólnie ułatwiać sobie tworzenie treści:

  1. Rób notatki.

Przede wszystkim w trakcie zbierania materiałów do artykułu, czy czytania książki do recenzji, na bieżąco zapisuję spostrzeżenia. Zwykle są to urwane myśli, bez polskich znaków, pojedyncze słowa, czy jakieś tematy do sprawdzenia później. Znacznie łatwiej zredagować i wykorzystać gotowe fragmenty, niż pisać je z pamięci. Nie oszukuję się, że tym razem na pewno zapamiętam jakąś myśl. Do robienia notatek wykorzystuję Google docs, które mam zsynchronizowane na wszystkich urządzeniach. Dzięki temu zawsze mam je pod ręką.

  1. Korzystaj z metody małych kroków.

Gdy czuję, że mam już wszystkie informacje, ale nie mogę usiąść do pisania od razu, to zdarza mi się stale odkładać to na później. Wdrukowane nie do końca prawdziwe przekonanie, że potrzebuję dużo czasu na pisanie, zniechęca mnie do powrotu do tekstu. Wtedy wykorzystuję “baby steps”, czyli metodę małych kroków. Staram się skupić myśli tylko na najbliższej wykonywanej czynności, np. “Dobra, to teraz tylko otworzę edytor, otworzę plik i przeczytam surowe notatki”. To jest proste. Po otwarciu edytora i przeczytaniu notatek jest mi zdecydowanie łatwiej przejść od razu do kolejnego małego kroku, czyli wymyślenia pierwszego zdania.

  1. Napisz pierwsze zdanie.

Zacząć tekst jest najtrudniej, ale i na to jest sposób. Jak wymyślam pierwsze zdanie? Piszę cokolwiek. Pierwsze, co mi przyjdzie na myśl. Najczęściej jest to proste zdanie twierdzące w stylu: 

{tematTekstu, fraza SEO} to/jest {rzeczownik/przymiotnik, np. książka} + {w skrócie opis, np. fabuła} oraz/albo {jakaś ocena lub fakt, np. cienka książka, która opowiada o pewnym muzyku jazzowym, który urodził się na statku i nigdy z niego nie zszedł}

  1. Dopracuj pierwsze zdanie.

To pierwsze “wymuszone” na rozgrzewkę zdanie najczęściej jest do kitu, więc zaczynam myśleć nad tym, żeby je jakoś urozmaicić, wykombinować coś oryginalniejszego i zabawić się słowem. Cały czas jednak staram się pamiętać, żeby wybalansować potrzebę SEO i zaciekawienia prawdziwego czytelnika, ponieważ uważam, że SEO to jedno, ale tekst powinien być skierowany do ludzi, bo to do nich docelowo pisze. Od tego momentu praca już właściwie sama powoli idzie.

  1. Zapisuj, dopiero później redaguj.

Nawet jeśli nie mam w danej chwili pomysłu na przerobienie pierwszego zdania, zwykle pojawiają mi się inne spostrzeżenia. W trakcie pracy nad tekstem zapisuję wszystko, co mi przychodzi do głowy. Na tym etapie “papier” naprawdę wszystko zniesie. Najważniejsze to wyrzucić z siebie potok myśli. Później “tylko” to redaguję, bo powtórzę, że moim zdaniem o wiele łatwiej redagować jakiś tekst, niż pisać go od nowa. “Tylko redaguję” jest w cudzysłowie, bo to też jest czasami nie łatwa praca, ale to już temat na oddzielny tekst.

Tych kilka wskazówek pomogło mi “zmusić” się do rozpoczęcia pracy nad tekstem i regularnego publikowania przez ostatnie cztery lata m.in. na drugim moim blogu, na którym recenzuję książki (przeczytana.com).

To nie są wielkie tricki i wiedza magiczna, ale nie muszą być. Siła tkwi w prostocie.